niedziela, 10 lutego 2013

Teraz będzie bez zdjęć, a bardziej opisowo (zdjęcia może wrzucę wieczorem).

A propos samego Hongkongu, gospodarki, społeczeństwa. Rozmawiałem z kilkoma osobami o tym, jak im się tu żyje, oraz jak, ich zdaniem, żyje się innym. Wydaje się, że największym problemem są mieszkania. Podczas gdy życie (porównywalnie do zarobków) jest tutaj dość tanie (powiedziałbym, że ceny są Warszawskie a czasem nawet nieco niższe, a zarobki- sporo wyższe), tak wynajęcie 40 metrowego mieszkania może kosztować nawet 4 tyś. złotych (!!!) (7-10 k HK$). Ogólnie przelicznik PLN-HKD jest 'razy dwa przez pięć' (40groszy). Oczywiście, niektóre mieszkania są tańsze (górna granica nie istnieje), ale w tej chwili mieszkanie mojego gospodarza (szacuję właśnie około 40 metrów) jest warte około 3,5 mln HKD.

Osoba rozpoczynająca pracę zaraz po studiach może liczyć na około 12-14 tyś. HKD, zaś płaca minimalna wynosi 8k HKD. Warto jednak dodać, że podatki są właściwie znikome- jedynie jest kilkunasto procentowy podatek dochodowy, ale: nie ma CIT-u, VAT-u, podatków 'Belki' itd. Z tego co wiem, budżet Hong Kongu wynosi około 600mld HKD (250mld złotych). System socjalny jest dość okrojony- z tego co wiem, skupia się głównie na mieszkaniach komunalnych, które są tanie, choć o różnym standardzie oraz na systemach stypendiów i kredytów studenckich. Nie słyszałem o zasiłkach, choć warto dodać, że bezrobocie wynosi raptem 3%. To wszystko powoduje, że HK jest chyba najbardziej liberalną gospodarką świata. Negatywną stroną są na pewno bardzo duże różnice- sklepy Diora występują zaraz obok zapuszczonego sklepu z żywymi ropuchami. Jednocześnie jednak nie ma się wrażenia biedy- nie jest tak, jak w USA, lub miastach Europejskich, że mamy dzielnicę, do których lepiej się nie zapuszczać, bo są 'patologiczne' - przestępczość jest znikoma i wydaje się, że jednak każdy może tutaj, lepiej lub gorzej pracować i mieszkać- bezdomnych czy ogólnie ludzi 'wykolejonych' właściwie nie spotkałem.

Co ciekawe- transport publiczny, pomimo przystępnych cen biletów, jest tutaj dochodowy- prawdopodobnie wynika to z niesamowitej gęstości zaludnienia, ale ponoć też zarządzanie jest niezwykle efektywne (np. najwyższy na świecie % taboru w ruchu w godzinach szczytu). Poza tym, operator metra jest też właścicielem wielu centrów handlowych w pobliżu stacji.

Plusem tego rozwarstwienia jest na pewno też rozwarstwienie cenowe- tak jak można spokojnie zjeść coś na mieście za 15 złotych, tak również mamy dostęp do nielimitowanych cen różnych dóbr luksusowych. Tworzy to bardzo ciekawy mix, a jednocześnie nie mamy takiego poczucia jak w miastach Europy Zachodniej, gdzie byle kanapka kosztuje 4€.

Czekam na komentarze :)

PS: Góra Lantau (druga najwyższa w HK, 934 metry)- zdobyta, zaczynając właściwie od poziomu morza. Widoczność była jednak jak w zaparowanej łazience.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz