piątek, 8 lutego 2013

Dzisiaj drugi dzień zmagań, wrażenie chyba jeszcze bardziej powalające niż wczoraj, pomimo lipnej pogody. Poza tym mogłem spotkać się z doktorantem (który pierwotnie studiował w Holandii) zajmujący się podobną tematyką w Wietnamie, a robiącym doktorat na Uniwersytecie w HK, zwiedzając jednocześnie kampus (z obiadem kaczka+ryż+warzywa za 7 zł :P).

W pełni rozumiem, jeśli kogoś HK odpycha, ale bardziej 'miejskiego miasta' niż HK nigdy nie widziałem i szczerze mówiąc wątpię, czy spotkam- gęsta, wysoka zabudowa, ciasnota, wszechobecne sklepy, doskonały transport, tłok, ale jednocześnie ten niepowtarzalny klimat styku kultur i codziennego życia pomieszany z odrobiną dekadencji (tak, żeby było ładne słowo). A więc- do rzeczy. Jest moc ;).

Poza tym bardzo dziwne jest to uczucie nieprzebywania na ziemi- zdarzało mi się dziś przez 10-15 minut chodzić tylko i wyłącznie nadziemnymi kładkami bądź jedynie w podziemnych centrach handlowych i stacjach metra- dziwnie i momentami klaustrofobicznie, choć zważywszy na ruch nad ziemią, strach pomyśleć, co by było, gdyby całe te tabuny wypełzły na ziemię. Uczucie to jest wzmocnione tym, że nawet przebywając na poziomie +2 możemy spotkać drzewa, ulice, wejścia do budynków itd. Momentami naprawdę nie wiadomo, gdzie góra, a gdzie dół ;). Ciężko to uchwycić na zdjęciu, ale widać to nieco na niektórych zdjęciach z Mid-levels i Central.


A propos metra- ogólnie approved ;). Jest tam taka śmieszna karta, zwana Octopus- działa to tak, że ładujemy ją na odpowiednią sumę i czekujemy się przy wejściu i wyjściu i nabija nam stosowną opłatę, w wysokości około 1,5-4 złotych (ale to już przy naprawdę dużych odległościach). Ogólnie, jak na miasto wysoko rozwinięte, jest to bardzo tanie. Co ciekawe, karty można też używać we wszystkich spożywczych (sieci 7 Eleven itp.) czy też w taksówkach bądź kawiarniach- jest to bardzo wygodne i wystarczy tylko piknąć i od razu wyświetlacz pokazuje nam ile ściągnęło i ile nam jeszcze zostało- nie ma żadnych paragoników, pinów itd.


Blok mojego gospodarza- mieszkanie ma na 14 pietrze, niespelna w polowie budynku ;).
Okoliczne osiedla


 Kampus Chinese Hong Kong University

 Słaba widoczność
 Ponowny widok, tym razem w dzień, na wyspę Hong Kong- Wan Chai
 I Central
 IFC- 413 metrów.
 A to ciekawe- przy promie pojawiła się taka grupa 'demonstrantów'. Pytając gospodarza, czy są oni wspierani przez Pekin usłyszałem tylko 'sure'. Organizacja nazywa się też jakoś bez sensu- young coś tam association
 #fajna taksówka :P
 #głębokie: prestiż upadł nisko.
 chwila wytchnienia
 Bank of China tower. Moim zdaniem jeden z najlepszych wieżowców ever.
 Widok z jego okolic oraz...
 Z 43 piętra
 Teraz zmierzamy w stronę Mid Levels. Na zdjęciu kolejka wjeżdżająca na Victoria Peak. Niestety widoczność była beznadziejna, więc nie było sensu się tam pchać.
 Mid levels
 słabo?

 Zespół kilkunastu schodów ruchomych rozprowadzających ruch pieszy z centrum do Mid-Levels: http://en.wikipedia.org/wiki/Central%E2%80%93Mid-levels_escalators


 na straganie...
 kontraścik

 Są i piętrowe tramwaje




 Żeby nie było- też tam byłem!
 Kompot. Ok. Z liczi. Ok. Z fasoli (!) i orzeszków ziemnych (!!!)+ jakieś pomarańczowe coś.
 Causeway bay wieczorową porą

 Bazarek z okazji Chińskiego nowego roku
 miliard.
 znowu w tramwaju


Powrót autobusem- któraś z tras w HK.

Więcej zdjęć na picasie: https://picasaweb.google.com/103340928982774764238/DzienDrugi



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz